Rysunek w świecie dziecka. O roli rysowania i malowania w rozwoju intelektualnym dziecka w wieku szkoły podstawowej pisze nauczyciel RA Wojciech Hildebrandt. Artykuł jest kontynuacją tekstu który znajdziesz tutaj. Rysunek dziecka
Największa czułość na kolory przypada na szósty rok życia
Gdy dziecko idzie do szkoły ma za sobą niesamowity okres rozwoju intelektualnego i manualnego. Młody mózg chłonie otaczający świat lepiej od najlepszego skanera. Najpierw automatycznie, a w miarę upływu lat coraz bardziej krytycznie i refleksyjnie. Odbiera go z niedoścignioną w dorosłym wieku wrażliwością wszystkich zmysłów. Mało kto zdaje sobie sprawę, że nasza największa życiowa czułość na kolory przypada już na szósty rok życia. Potem jest już tylko gorzej i gorzej. Bo chociaż ciągle rośnie nasza wiedza i umiejętność nazywania oraz interpretowania barwnego świata, to nasze przyrządy wzrokowe zaczynają się starzeć. Dlatego tak przeraźliwie wrzeszczące pstrokacizną działy zabawek w sklepach, robią wielką krzywdę dzieciom. Ich superczuły zmysł wzroku jest atakowany aż do bólu oczu. I tak jak nadmierny hałas, oślepiające światło, niszczą słuch i wzrok, tak nadmiar bodźców wizualnych może trwale stępić wrażliwość dziecka na świat form i kolorów. I rosną całe generacje różowych panienek dożywających sędziwego wieku w słodkich budyniowych sosach, lub smutnych chłopczyków, którzy odrzucając ten kolorystyczny zgiełk, głoszą kult nudnej czerni. Niektórzy z nich zostają artystami i architektami i urządzają nam świat na szaro i ponuro.
Rysowanie i malowanie wpływa na rozwój intelektualny dziecka
A początek tego jest w szkole. Siedmiolatek ładuje do tornistra kredki i farby i wyrusza w nieznane. Jeszcze nie wie, że polska szkoła mu w rozwoju wrażliwości plastycznej niewiele pomoże. Bo w jej programie sztuka jest na szarym końcu, daleko za wuefem i religią. Rysowanie i malowanie, twórcza zabawa w sztukę rozwija wyobraźnię, zdolność obserwacji, a także umiejętność analitycznego myślenia i refleksji, wpływa na rozwój intelektualny dziecka. Wnikliwa obserwacja i analiza obserwowanego świata przy rysowaniu i malowaniu, prowadzi od zwykłego, pasywnego patrzenia, do pełnego zrozumienia widzenia. Mimo tego dowiedzionego naukowo faktu, liczba godzin na zajęcia artystyczne jest u nas kilka razy mniejsza niż w innych europejskich krajach. Dlatego tak ważna w edukacji artystycznej dziecka jest rola rodziców i pozaszkolnych zajęć plastycznych. Od najmłodszych lat szkolnych.
Zrozumieć rysunek dziecka
Bo dziecko siedmioletnie rysuje już naprawdę. Wszystko. Ludzi, przyrodę miasto, architekturę, cały otaczający je świat. Jest w nim już miejsce na uproszczoną perspektywę, światło i skomplikowaną, dynamiczną akcję. Jest już pierwszy plan i dalekie tło. Z własną hierarchią i zapisem emocji daleko ponad słowa. Siedmioletnie dziecko opowiada rysując i malując całe sceny, zarówno te realne, przeżyte jak i surrealistyczne, z niezmierzonej wyobraźni.
Dzieci zaczynające szkołę operują jeszcze kolorem alokalnym i subiektywnym. Często w doborze kolorów zdają się jeszcze na przypadek. Posiadają pierwotną, intuicyjną radość barw i zaskakująco świeże i trafne wyczucie ich zestawiania. Łączenie koloru i konkretnego przedmiotu jest bezpośrednio związane z rozwojem procesów myślowych dziecka. Najważniejsza zmiana w świadomym użyciu koloru dokonuje się między 7, a 9 rokiem życia. Od 9 roku życia koloryt prac zbliża się coraz bardziej do realistycznego. Po 13 roku realistycznym kolorom natury zaczyna towarzyszyć barwna perspektywa powietrzna i światłocieniowa. Różnice walorowe zaczynają przeważać nad kolorystycznymi. Jest to powiązane z rozwijaniem myślenia abstrakcyjnego. Podobny rozwój dotyczy zdolności tworzenia ornamentów. Od spontanicznej dowolności w wieku 7 lat, przez początki uporządkowania wzoru i kolorystyki w wieku 9 lat, po regularność od 11 roku życia.
Koniec okresu spontanicznej zabawy w sztukę – nowy etap
Co ciekawe, po 13 roku życia obserwuje się nadchodzący wraz z dojrzewaniem regres zainteresowań plastycznych. Kończy się okres spontanicznej zabawy w sztukę. Wchodzenie w dorosłość wytycza inne drogi. Nie dotyczy to dzieci o wysokim poziomie uzdolnień wizualnych, dużych umiejętnościach manualnych, wysokim poziomie zainteresowań i aspiracji oraz dużą kreatywnością. Wszystko to razem motywuje do kontynuacji działań plastycznych, na kolejnym, wyższym poziomie. W życiu pozostałej większości dominują już inne sposoby wyrażania siebie i swojego stosunku do otaczającego świata.
Nie ograniczaj dziecku wolności tworzenia
Od wczesnych lat szkolnych, trzeba dać dziecku wolność kreacji plastycznej. Nie służą temu mechanicznie wypełniane kolorowanki. Choć są wizualnie atrakcyjne, tak ograniczają wolność tworzenia, że dzieci szybko nudzą się nimi i celowo nie trzymają się ich sztywnych linii. Jeszcze bardziej uzależniają zabawy w przerysowywanie postaci z głównie japońskich kreskówek, przenoszonych w realny świat na wiele sposobów, przez wyrachowanych producentów. Trwale uzależniających dzieci od kiczowatej i karykaturalnej wizji świata. Pod koniec podstawówki zniechęca to, wraz z pasywnymi zajęciami szkolnymi z plastyki, większość dzieci do rysowania i malowania.
Póki jeszcze czas, warto dziecku zostawić swobodę i samodzielność w plastycznej zabawie. Trzeba dostarczać inspiracji, a nie oceniać, czy dopasowywać jego prace plastyczne do naszych, dorosłych kryteriów poprawności. Tej radosnej zabawie w sztukę powinno towarzyszyć przekazywanie wiedzy i rozwój umiejętności warsztatowych. Ale nie to jest najważniejsze.
Psychoanaliza – o czym może mówić nam rysunek dziecka
Rysunek dziecka dostarcza wielu informacji o nim. Może być przedmiotem wnikliwej analizy psychologicznej. Czasem, w interpretacji rysunkowych szczegółów, psycholodzy posuwają się za daleko. Nieuwzględnianie roli przypadku i rysowania mechanicznego, może prowadzić do przesadnych i nieuzasadnionych wniosków. Zwłaszcza amerykańscy psychoterapeuci potrafią z rysunków dzieci wyprowadzić nieistniejące traumy. Ale psychoanaliza dziecięcych rysunków daje do myślenia. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku oczywiście.
Można z niego wyczytać uczucia, lęki, pragnienia, temperament i charakter autora. Jest to też precyzyjny wskaźnik rozwoju intelektualnego dziecka. Wnioski, które z dziecięcego rysunku postaci ludzkiej wyciągają psycholodzy to źródło wiedzy o dziecku. Można się z nich dowiedzieć więcej niż ze słownych wypowiedzi. Każdy układ rysowanych rąk, nóg, nawet palce, ich wielkość lub brak ma znaczenie. Duża głowa to bujna wyobraźnia i wybujały intelekt, odwrotnie zaś, mała to poczucie niższości. Przesadnie narysowane usta to niedojrzałość i agresja. Nawet tak, wydaje się, beztroski rysunek domu, można rozpisać na mnóstwo psychologicznych odniesień. Komin to symbol ciepła w sferze psychicznej, przesadnie duży kojarzy się psychologom seksualnie. Dużo dymu to wewnętrzne napięcie. Otwarte drzwi to potrzeba kontaktu ze światem zewnętrznym. Bardzo duże to uzależnienie od innych, z zamkiem to defensywność. Płot wokół domu oznacza potrzebę bezpieczeństwa. Płaski dach z pojedynczej linii to brak wyobraźni lub zahamowania emocjonalne. Tu psychologowie wyraźnie deprecjonują architekturę modernistyczną. Brak okien oznacza wrogość, a gdy są tylko na parterze, to sugeruje rozziew między rzeczywistością a fantazją. Firanki zaś to kontrola i rezerwa wobec innych, a ich brak oznacza otwartość i szczerość… Obawiam się, że psychologia w swojej potrzebie interpretowania wszystkiego, pomieszała tu przypadek z prawdziwym odzwierciedleniem wnętrza dziecka. A to droga do nieuzasadnionej manipulacji.
Pozwól dziecku tworzyć!
Mam nadzieję, że nie czytały powyższego dzieci, bo zniechęciłyby się do rysowania na zawsze. A wniosek dla rodziców z tego taki, by nie dawać rysunków naszych pociech psychologom. Bo to się może źle skończyć… Po prostu dajcie dziecku dużo papieru, farby i kredki. I pozwólcie mu tworzyć. Żeby nie przegapić tej naturalnej potrzeby dziecka, by opowiadać o swoim świecie rysując i malując. By poznawać, oswajać i czuć się w swoim otoczeniu dobrze i bezpiecznie. Wyrażać swoje emocje i budować relacje. Uczyć się obserwacji, wyciągania wniosków, i rozwijać kreatywność, wyobraźnię i intelekt. Przyprowadźcie dzieci na zajęcia warsztatowe, które prowadzi Szkoła Rysunku RA. Tutaj będą dobrze się bawić sztuką i zdobywać nowe umiejętności w grupie swoich rówieśników. W zgodzie ze swoim indywidualnym etapem rozwoju. Według sprawdzonego, od lat budowanego programu, który obejmuje szeroko powyższe cele. Dla dobra dziecka. Szkoła Rysunku RA zaprasza
Wojciech Hildebrandt
mgr inż. architekt | absolwent Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej
Bibliografia
1. Rudolf Arnheim, Myślenie wzrokowe, Gdańsk 2011
2. Sylvie Chermet-Carroy, Zrozum rysunki dziecka, czyli jak interpretować rysunki małych dzieci: kolory, kształty, postacie, Łódź 2005
3. Stanisław Popek, Barwy i psychika, Lublin 2001
4. Stefan Szuman, Sztuka dziecka, W-wa 1990
5. Bożena Wysocka, Psychologiczna analiza dziecka